O produkcie okiem producenta (zaczerpnięte ze strony WWW.eveline.pl)
Cienie, sińce, obrzęki, kurze łapki, zmarszczki i naczynka - to prawdziwe wyzwanie w trudnej sztuce kamuflażu.
Nieodzowny tu jest kosmetyk do zadań
specjalnych: korektor w sztyfcie ART SCENIC. Przy jego pomocy
postawisz przysłowiową 'kropkę nad i' zarówno w najbardziej
dopracowanym makijażu wieczorowym, jak i w lekkim codziennym
makijażu.
Korektor Art
Scenic to idealny sztyft korygujący dla każdego typu cery. Matowi i
koryguje niedoskonałości cery, przebarwienia, zaczerwienienia i
oznaki zmęczenia. Nadaje cerze świeży, naturalny i młodzieńczy
wygląd. Innowacyjna formula Long Lasting Effect 24h oraz mineralne
pigmenty sprawiają, że makijaż wygląda perfekcyjnie i
olśniewająco przez cały dzień.
Receptura
kosmetyku zawiera składniki mające zbawienny wpływ na ogólną
kondycję skory:
- LANOLINA jest naturalnym składnikiem o działaniu wielokierunkowym, regulującym gospodarkę wodno-lipidową naskórka, zmiękczającym i wygładzającym skórę.
- WOSK PSZCZELI zawiera składniki mineralne, które znakomicie uelastycznia i zmiękcza skórę;
- SKWALAN jest wartościowym składnikiem całkowicie naturalnym, który działa nawilżająco, wzmacnia naturalną barierę lipidową skóry, lekko natłuszcza ją, uelastycznia i ujędrnia. Skwalan to również efektywny antyoksydant, chroniący lipidowe struktury skóry przed utlenianiem i wolnymi rodnikami.
- LANOLINA jest naturalnym składnikiem o działaniu wielokierunkowym, regulującym gospodarkę wodno-lipidową naskórka, zmiękczającym i wygładzającym skórę.
- WOSK PSZCZELI zawiera składniki mineralne, które znakomicie uelastycznia i zmiękcza skórę;
- SKWALAN jest wartościowym składnikiem całkowicie naturalnym, który działa nawilżająco, wzmacnia naturalną barierę lipidową skóry, lekko natłuszcza ją, uelastycznia i ujędrnia. Skwalan to również efektywny antyoksydant, chroniący lipidowe struktury skóry przed utlenianiem i wolnymi rodnikami.
Moim zdaniem:
Generalnie jest to całkiem niezły
kosmetyk, jednak jakoś nie do końca mi podchodzi. Owszem, dobrze
zakrył lekkie sińce pod oczami, ale też trochę zbierał się w
zmarszczkach mimicznych, musiałam go rozcierać. Z zaczerwienieniami
poradził sobie dobrze, ale nie do końca wiem, czy to jego sprawka,
czy podkładu. W każdym razie naczynka na policzkach były „ukryte:
;)
Osobiście, jeśli już stosuję
korektory to tylko pod oczy, żeby spojrzenie dłużej wyglądało na
świeże i wolę do tego korektory w kremach, łatwiej je zaaplikować
na skórę wokół oczu. Korygowanie zaczerwień i przebarwień na
ogół zostawiam podkładom - jeśli ich akurat używam, bo z tym też
bywa różnie.
FAJNY TEN KOREKTOR :)
OdpowiedzUsuńciekawy
OdpowiedzUsuń